wtorek, 16 marca 2010

Rusinowa Polana


„Najstarsi Górale nie pamiętają takiego śniegu w sierpniu” – powiedział do mnie konduktor w pociągu, który wiózł mnie do Zakopanego. Już wtedy wiedziałam, że ten rok jest inny, wyjątkowy…

Tego dnia pierwszy raz zakosztowałam bundza. Do dziś pamiętam wspaniały zapach unoszący się z bacówki na Rusinowej Polanie i czuję smak tego sera. Tego dnia pierwszy raz ujrzałam tą polanę i wiedziałam, że będzie dla mnie ważna, jedna, niepowtarzalna i wyjątkowa… Rusinowa to jakby kwintesencja doskonałości Tatr… to nieprzeciętne widoki, wrażenia i emocje, które kładą się cichutko na dnie serca i koją…

Tego samego dnia Wojtek pierwszy raz zdobył Rysy. Do dziś pamięta widok morza gór ze szczytu… i pamięta akcję ratunkową i twarz turysty czekającego na pomoc ze śmigłowca… i miłą parę z Gdańska, z którymi wędrował na szczyt…. Tego się nie zapomina…

Do dziś pamiętamy wspaniałą szarlotkę i pierwszą wspólną górską kolację. Ba! Tatrzańską schroniskową kolację, w naszej niepowtarzalnej Roztoce, która otwarła przed nami nowe wspólne życie… życie z duszą górską i szaloną, duszą wiatrem pachnącą, duszą, która kamienia górskiego szuka, głosu ptaków szuka, kropli strumienia górskiego… smaku wolności i zieleni… głuchej ciszy…
Roztoka to nie takie zwykłe miejsce, to miejsce, w którym góry są bardziej górskie, drewno bardziej drewniane a jajecznica najlepsza na świecie.
No i ta pani, niezwykła pani z okienka do dziś pozostaje dla nas tajemnicą, jej kowbojski kapelusz i groźne spojrzenie coś w sobie kryły…

niedziela, 14 marca 2010

Drewniane kościoły w Beskidach


Polskie góry obfitują w różnorodne sakralne obiekty, pamiątki z przeszłości. Beskid Niski i Bieszczady nieodzownie kojarzą się nam z pięknymi i tajemniczymi cerkwiami, które schowane w zaułkach są prawdziwymi perełkami architektury. Równie interesujący jest Małopolski Szlak Architektury Drewnianej. Okolice Zakopanego, Nowego Targu, Łopusznej czy wielu innych podhalańskich miejscowości obfituje w dziesiątki obiektów drewnianych. Do najciekawszych należy XV – wieczny kościółek p. w. Św. Anny w Nowym Targu. Na uwagę zasługuje także malowniczo położony kościół w Chabówce z 1757 roku. Z kolei u podnóża Lubania w pięknej wsi Grywałd mieści się jeden z najcenniejszych zabytków gotyckich w Polsce – drewniany kościół p. w. Św. Marcina z oryginalnym XVI – wiecznym tryptykiem.

Podążając szlakiem sakralnych obiektów drewnianych trafiamy w okolice Śląska, na tak zwane pętle gliwickie, rybnickie, pszczyńskie i częstochowskie. Mapa Śląska gęsto usłana jest perełkami architektury w postaci licznych drewnianych kościółków, pałacyków czy też dworków. Wędrując tym szlakiem koniecznie należy udać się do Katowic, gdzie pośród leśnych alejek mieści się piękny kościółek p. w. Michała Archanioła datowany na 1510 rok. Niedaleko, w Zabrzu podziwiać można efektowny obiekt, parafię ewangelicką z 1937 roku, odbiegający nieco konwencją od tradycyjnych drewnianych kościółków. XVII – wieczny kościół w Żernicy kryje w sobie niezwykłe barokowe polichromie, a sam w sobie również jest warty obejrzenia. W bliskim sąsiedztwie Żernicy, w Smolnicy mieści się jeszcze starszy, bo datowany na ok. 1600 rok kościółek cmentarny z cennym, zabytkowym tryptykiem. Warto odwiedzić także Sieroty, Księży Las oraz dzwonnicę w Paczynie.

Przy temacie drewnianych kościółków w Polsce nie można pominąć wyjątkowej świątyni Vang w Karpaczu. Malowniczo położona perełka architektury przyciąga tłumy turystów. Bogata historia kościoła oraz fantastyczne wykonanie z wielką dbałością o szczegóły sprawia, że to jeden z najważniejszych polskich zabytków.

W końcu docieramy w Beskidy, a ściślej mówiąc w Beskid Śląski. Polskie góry nie mogą istnieć bez tego pasma, tak licznie odwiedzanego przez turystów. Pętla Beskidzka ma długość 113 km i zahacza o większość najważniejszych górskich miejscowości, takich jak Istebna, Wisła, Szczyrk., Ustroń i inne. Sporo obiektów usytuowanych jest poza granicami miast i wsi, w górach. Na trasie, obok zabytkowych drewnianych kościołów znajdują się również cenne relikty dawnej zabudowy, jak pałacyki, dworki, leśniczówki czy też niezwykle okazałe schroniska turystyczne.

Największe zagęszczenie drewnianych świątyń mamy w okolicach Istebnej. Na słynnej Andziołówce można podziwiać malowniczo położoną, z pięknymi widokami na góry, kaplicę wotywną Konarzewskich. Kaplica pochodzi z 1923 roku i mieści wartościowe XX – wieczne dzieła. W bliskim sąsiedztwie, w Istebnej Mlaskawce znajduje się inny, cenny zabytek. Jest to drewniany kościół p. w. Św. Józefa. Pierwotnie świątynia znajdowała się w Jaworzynie, gdzie została wybudowana jako wotum wdzięczności za przetrwanie wojny. Kościół pochodzi z 1948 roku. Jego skromne wnętrze kryje wartościowe tabernakulum o kształcie kapliczki. Większość wystroju pochodzi od miejscowych artystów. Całość prezentuje ducha miejscowej architektury.

W drodze z Wisły do Istebnej mijamy Przełęcz Kubalonkę, z której możemy udać się na Stecówkę. Tutaj, w niezwykle pięknych okolicznościach przyrody znajduje się maleńki drewniany kościółek p. w. Matki Boskiej Fatimskiej. Na rozległej polanie, u podnóża Baraniej Góry, pośród drzew stanowi magiczne miejsce, do którego zawsze chce się wracać. Kościółek jest przykładem ludowego budownictwa czasów współczesnych pochodzący z 1956 roku. Wnętrze zdobione jest pracami Jana Wałacha oraz Ludwika Konarzewskiego. Należy dodać, że parafia na Stecówce to jedna z najmniejszych w całej Polsce. Wracając na Kubalonkę trafiamy do kolejnego kościółka, który usytuowany jest niespełna 300 metrów od przełęczy, w lesie. Prowadzą do niego liczne schody. Ten uroczy kościółek to parafia św. Krzyża pochodzi z 1779 roku. Schowany przed światem zachęca do spędzenia długich chwil w ciszy i zadumie.
Laliki – Pochodzita to kolejny ważny punkt na szlaku architektury drewnianej. Ciekawa konstrukcja obiektu zachęca do poświęcenia mu uwagi, a wnętrze zdobili miejscowi artyści z Lalik i Koniakowa. Wśród zielonych wzgórz i pięknych lasów usytuowany jest kolejny kościółek z serii drewnianych zabytków. Jest to parafia p. w. Matki Boskiej Częstochowskiej znajdująca się w Żabnicy, przy potoku Żabniczanka. Świątynia jest doskonałym przykładem ludowego budownictwa drewnianego, posiada zrębową konstrukcję oraz dobudowaną wieżę. Kościół pochodzi z 1906 roku. We wnętrzu na uwagę zasługują ołtarz główny, stacje drogi krzyżowej oraz gotycki krucyfiks.

Drewniany kościół w Cięcinie to jeden z najstarszych tego typu w regionie. Położony jest w samym sercu Beskidy Żywieckiego, nad Sołą, na trasie Pasterskiego Szlaku Papieskiego. Jego budowa rozpoczęła się w 1542 roku, a przez kolejne wieki był rozbudowywany. Wewnątrz zachwycają piękne ołtarze kryte polichromią, a także niepowtarzalne polichromie obrazujące Biedaczynę z Asyżu. Zbaczając nieco z Beskidzkiego Szlaku docieramy do Łuszczyny, gdzie mieści się równie ciekawy drewniany kościół z początku wieku XX. Dalej, nieco na północ XVI – wieczny zabytek w postaci drewnianego kościoła p.w. Św. Andrzeja w Gilowicach. Usytuowany tuz przy drodze jest wspaniałą ozdobą wsi. Warto się zatrzymać i zwiedzić zdobione ołtarze, dwie chrzcielnice – gotycką i barokową oraz ambonę. Najcenniejsze okazują się dzwony datowane na wczesne lata XVI wieku.


W drodze do kolejnego punktu naszej wycieczki mijamy zabytkowy kościół w Łodygowicach i docieramy do Mikuszowic Krakowskich, dzielnicy Bielska Białej. Nieco schowany przed światem kościół p. w. Św. Barbary kryje w sobie wspaniałe polichromie. Pierwsze wzmianki o istnieniu w tym miejscu kościoła pochodzą z XV wieku, ale uznaje się, że dzisiejszy obiekt powstał w VII wieku. Podążając z Bielska w kierunku Szczyrku możemy delektować się cudnymi widokami na okoliczne wzgórza Beskidu Śląskiego. Zbliżamy się do Skrzycznego, najwyższego szczytu Beskidu Śląskiego. Szczyrk wita nas wspaniałą panoramą, a także zabytkowym kościółkiem pochodzącym z XVIII wieku. Parafia p. w. Św. Jakuba jest najcenniejszym zabytkiem w Szczyrku i jego okolicy. Imponujące wyposażenie zainteresuje każdego miłośnika sztuki. Uwagę zwracają barokowe ołtarze, liczne obrazy, chrzcielnica oraz kropielnica. Kościół zdobi XVII – wieczny dzwon.

Dopełnieniem szlaku drewnianych kościółków w Beskidach powinna być wizyta w dwóch ostatnich świątyniach w Wiśle i Ustroniu. Ten pierwszy to parafia p. w. Znalezienia Krzyża Świętego w Wiśle – Łabajowie. Obiekt pochodzący z 1983 roku zdobi zabytkowa wieża słupowa z 1575 roku. Zastosowano nietypowe rozwiązanie polegające na tym, że do kościoła wchodzi się od strony ołtarza. Trasę kończymy w Ustroniu, gdzie usytuowany jest XVIII – wieczny kościółek p. w. Św. Anny z XVII – i XIX – wiecznym wyposażeniem.

Wkrótce na moim blogu ukaże się maleńka galeria, w której będzie można zobaczyć wybrane kościółki, o których była mowa. Z czasem na pewno zdjęć będzie coraz więcej. Zachęcam do odwiedzania strony kłaniając się nisko miłośnikom gór i pasjonatom pięknych miejsc, których w naszym kraju nie brakuje! Zapraszam w polskie góry i odkrywania ich tajemnic. Buzia!

piątek, 12 marca 2010

Barania Góra


Dlaczego warto postawić nogę na Baraniej Górze? Dla satysfakcji, że osiągnęło się drugi co do wysokości wierzchołek Beskidu Śląskiego (1220m npm), dla pięknych widoków, dla… no właśnie, ale który szlak wybrać aby po wycieczce móc wspominać nie tylko panoramę roztaczającą się z wierzchołka, ale i cieszyć się z uroków przebytej drogi na szczyt. Na Baranią Górę wiedzie kilka szlaków. Jednym z najpopularniejszych jest zielony szlak wiodący za Skrzyczanego przez Malinowską Skałkę (malownicze, pojedyncze formacje skalne rzadko spotykane w Beskidach), przez Magurkę Wiślaną. To ponad 4-godzinna trasa, ale niezwykle przyjemna, wiodąca poprzez lasy, zacienione miejsca, gdzie nawet latem można miejscami brodzić w śniegu. Zeszłoroczne wichury spowodowały jednak wiele szkód na tym odcinku. Powalone drzewa, niczym zapałki rozrzucone po lesie, skutecznie utrudniają wędrówkę powodując znaczne wydłużenie czasu wędrówki.


Właściwie chcę przybliżyć czytelnikowi inny, dla mnie najpiękniejszy szlak prowadzący na Baranią Górę, ale wspomnieć muszę o jeszcze jednym, równie interesującym. To niebieski szlak Doliną Białej Wisełki, który swój początek ma przy Jeziorze Czerniańskim w Wiśle Czarne. Wiernym towarzyszem naszej wędrówki są wody wartkiej rzeczki (Białej Wisełki). Mijamy malownicze kaskady, przełomy i urwiska skalne, które tworzą liczne, widowiskowe wodospady. Na trasie naszej wędrówki na szczyt dochodzimy do miejsca, gdzie początek bierze królowa polskich rzek – Wisła. Pośród kamieni i gęstego poszycia wypływa strużka wody, będąca zalążkiem rzeki, która zaniesie wody źródełka do Bałtyku. Rozpoczynając wędrówkę na Baranią Górę z Kubalonki, warto zatrzymać się na parę chwil przy uroczym, zabytkowym kościółku pw. Św. Krzyża. To maleńki, drewniany obiekt z 1779 roku, stanowiący element szlaku architektury drewnianej województwa śląskiego. Otoczony gęsto lasem, jakby schowany przed światem, zachęca do zatrzymania się i chwili zadumy.


Czerwonym szlakiem wędrujemy dalej w kierunku Stecówki. Stecówka to perełka Beskidu Śląskiego, to maleńki przysiółek Istebnej. Poza kilkoma zaledwie gospodarstwami agroturystycznymi i schroniskiem turystycznym, znajduje się tutaj kolejny już na naszej drodze zabytek w postaci równie pięknego, drewnianego kościółka. Usytuowany jest w miejscu, skąd rozciąga się malownicza panorama na południe. „Jeśli któryś wędrowiec zatrzyma się na chwilę, zauroczy jego pięknem, usłyszy być może tę przypowieść, wpisaną w szept świerkowego lasu, zamyśloną ciszę polany oraz serca mieszkających tu ludzi” – pisała o Stecówce Beata Sabath – Rozmus. To tutaj, na Stecówce, należy spocząć przed dalszą wędrówką na szczyt Baraniej Góry. Należy wsłuchać się w głos dzwonów kościoła, w jego echo niosące się wokoło, odbijające się o okalające góry. Taka jest Stecówka, magiczna, tajemnicza, niosąca otuchę i spokój. Zarzucamy plecak, podążamy dalej…. Szlak, wciąż czerwony, wznosi się teraz dość stromo, wędrujemy lasem, nierozpieszczani chwilowo rozległymi widokami. Kroczymy przez gęste lasy, w których dominują jodły, świerki i buki. Te stare już drzewa, w których drzemie tajemnica przeszłości, to niemi świadkowie długoletniej historii. Dochodzimy do schroniska „Na Przysłopie” (900m. npm), nieco mniej kameralnego niż schronisko na Stecówce, niemniej uroczo usytuowanego na rozległej polanie. Od schroniska już prosta droga (choć bezustannie pnąca się pod górę) zaprowadzi nas na szczyt. Z niecierpliwością, coraz szybciej wędrowiec podąża wąskim jarem, aby w końcu zachwycić się tym, co oferuje nam Barania Góra. A oferuje niezwykle dużo – panoramę roztaczającą się we wszystkich kierunkach, przedstawiającą płynące zewsząd góry… Na wschodzi swój majestat prezentuje królowa Beskidów – Babia Góra, tuż obok widzimy Pilsko, Romankę, Lipowską. Sięgając dalej wzrokiem dostrzeżemy Rycerzową, Wielką Raczę, Skrzyczne z charakterystyczną wieżą przekaźnikową. Należy pamiętać, ze rejon Baraniej Góry tworzy rezerwat przyrody, który obejmuje blisko 400 ha lasów. Barania Góra to węzeł wielu beskidzkich szlaków, dzięki czemu istnieje sporo możliwości kontynuowania wycieczki po dotarciu na szczyt. Zmuszeni do powrotu do dolinek możemy udać się do Węgierskiej Górki, do Twardorzeczki lub też podążyć w odwrotnym kierunku – do Wisły. Możliwości jest sporo, a wybór należy do wędrowca.

środa, 10 marca 2010

Babia Góra


Irlandia. Wizja Irlandii ukazała się przed moimi oczyma tak szybko jak tylko ujrzałam widok rozciągający się ze zbocza Babiej tego wieczora. Dwójka ludzi nad urwiskiem… zieleń… przygaszona zieleń, stłumiona mgłą otaczającą góry, otaczającą nas i tych dwojga. Wraz z nadchodzącą nocą płyniemy szlakiem kamieniami usłanym… Babia Góra... Kamień… skała… najprostsza spośród znanych mi dróg… Białe, śnieżnobiałe chmury jak morze wzburzone wkradały się w najciemniejsze zakamarki dolin, dolin, które rozchylały swoje ramiona i zapraszały turystę do siebie. Gdzieś na dole migoczą światła serc. Coraz mniej jakby… Atmosfera niespokojna, ale bezpieczna. I ciepła. Niosąca zadumę, pokorę.
Niewyraźne zarysy górskich szczytów chylą czoła wiatrowi… Tam, w oddali, oczyma wyobraźni widzę Katedry Tatrzańskie, widzę Granaty Dostojne i Staw Smreczyński… Głos z oddali „spójrz za siebie”. Odwracam się. To, czego nie można doznać „na dole” doświadczam tu, w górach pięknych i niezmiennych. Babia Góra - Beskidzka Dama patrzy na mnie okiem groźnym i majestatycznym. Stoję z Nią twarzą w twarz. Widzę Mądrość. Widzę zaklętą w skałach mądrość stuleci, mądrość tych, którzy wczoraj tu byli, którzy wiek temu tu byli. Gdzie dziś są?…. Nie wiem. Nie wiem gdzie oni są… Z duszą piękną i szaloną wędrują do domów swoich. A ja? Stoję i patrzę na Nią. Co robię tutaj? Po co tu jestem? Dlaczego?... Głucha cisza mnie otula… boję się. Słyszę głosy… co za szczęście – nie jestem tu sama...